środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 8


Erin's POW





Erin czujnie obserwowała bliźniaka przez cały dzień, choć doskonale wiedziała, że to nie było konieczne. Już za pierwszym razem, gdy młody heros uratował im życie, wiedziała że spodobał się Ericowi. Może nawet bardziej niż samo ''spodobał''.
Zazwyczaj, nawet gdy był w związku, gdy tylko nadarzała się okazja by móc przyjrzeć się bliżej jakiemuś przystojniakowi, Eric korzystał z niej z wielkim entuzjazmem. Teraz zaś, gdy Will ściągał koszulkę, jej braciak ledwie tylko rzucił nań okiem. Można by było pomyśleć, że młody lekarz mu się nie podobał, ale Will był więcej niż przystojny... Był nieziemski, jak kochanek samej Afrodyty.
Co prawda nie znała się tak dobrze na tych całych ''bogach'', ale na samą logikę można było wywnioskować, że przy bogini miłości kręcą się tylko ci, którzy w pewnym stopniu dorównują jej urodzie, prawda?
Tak więc Erin, jako totalna yaoistka, już zacierała brudne rączki na pikantny romansik, lecz jako siostra, bała się tego, że jej brat może zostać nieodwracalnie zraniony. Nico był spoko, lubiła go, ale wątpiła w to, by był w stanie kogoś pokochać, zaufać a w szczególności jej bratu... Choć niebieskowłosy wydawał się spokojny i zrównoważony, to w łóżku potrafił rozpalać żywy ogień. A skąd to wiedziała? No cóż...Mała kamerka w pokoju brata jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiła, a że jej brat miał rozmaite  życie seksualne, była w pełni zaspokojona i nie musiała szukać po nocach idealnego filmu miłości (jak nazywała męskie porno) i męczyć się, nie mogąc znaleźć dobrego bo, to uke zły, tu seme za stary i brzydki, tu cackają się jak cioty itp..
Tak więc siedzieli teraz w cieniu, wszyscy, a ona popijała w spokoju soczek pomidorowy (Xd).
Z tego co zasłyszała od Willa i Elfa, jak nazwała Leo, Nico nie jest zbyt towarzyski, a wręcz aspołeczny. Życie dało i wciąż daje mu w kość. Zabrało siostrę, matkę, jest odrzucany przez sposób bycia oraz to, ze jego ojcem jest Hades. Trochę niesprawiedliwe, no ale cóż, takie życie.
Gdy miała chwilę sam na sam z Willem, ten powiedział jej jak wielka różnica nastąpiła w Nicku, od wesołego ciemnoskórego dzieciaka o wiecznie roześmianych oczach do...Niego, chłopaka, którego musisz co chwilę ruszać, by wiedzieć czy coś znajduję się jeszcze w tej ciemnej i zużytej powłoce, jaką stanowiło jego ciało.
Od jakiegoś czasu zaczął z nimi rozmawiać i chodzić. Co prawda tylko z nimi, ale to i tak już coś.

- Ej, ziemia do smerfa?- powiedział ze śmiechem Leo, machając jej ręką przed oczami.

- Nie mów tak na mnie.- powiedziała ostro, odtrącając jego rękę. Po chwili jednak uśmiechnęła się do niego i powiedziała- A teraz klęknij przede mną, elfi sługo i złóż należyty mi hołd.- mówiąc to wyprostowała się i podniosła głowę w górę, zarzucając nogę na nogę.
Wyżej wymieniony klęknął przed nią, pochylił głowę i złapał jej stopę, którą następnie pocałował.

- Jak sobie jaśnie pani życzy.- powiedział umilnie.

- Hm...Ale wiesz, że nigdy nie czyściłam tych butów a chodziłam w nich wszędzie?- spytała z powątpiewaniem i szurnęła go lekko nogą.

-  O to się nie martw,  gorsze rzeczy się robiło tymi ustami.- mówiąc to cmoknął do niej i puścił oczko.

- Bleeh, chyba nie chcę wiedzieć, a teraz spadaj.- powiedziała na co się roześmiał. Wstał i poczochrał jej włosy, po czym powiedział.- No dobra zgrajo, to ja lecę. Umówiłem się z Hermesiątkami.

- Znowu jakiś brudny zakładzik o kasę lub na przelecenie kogoś lub czegoś?- spytał Nico, lekko się uśmiechając...O ludzie! On się uśmiechnął.

- Dokładnie, mój drogi znajomy z przypadku.

- Przypadku? A to nie wy  zaczęliście mnie nękać, więc  bojąc się o swoje życie, zgodziłem się z wami łazić?- rzucił oglądając paznokcie.

- Eeee tam, szczegóły.- machnął  ręką i gdy miał właśnie odchodzić, Odezwała się Erin.

- Skoro to spotkanie Hermesiątek, to czy my również nie powinniśmy w  nim uczestniczyć?- spytała z błyskiem w oku.

- O nie, nie. Nawet o tym nie myśl, moja nie zepsuta do reszty moralnie koleżanko.- spojrzał na nią i ruszył tyłem, machając reszcie na pożegnanie.

- Pfy, nawet nie wie jak bardzo mam już zrytą banie.- stwierdziła, na co Eric prychnął.

- Mówisz o tej ukrytej kamerce w moim pokoju?- Erin wywaliła na niego oczy.

-C-co!!? Co ty znowu...Chwila, ty wiesz? I...nic nie zrobiłeś? Jak...się skapnąłeś?-zaczęła się jąkać i kręcić włosy.

- ''Jak'', pytasz droga siostro? Powód pierwszy; jesteś yaoistką. Powód drugi; wyszłaś właśnie z mojego pokoju dziwnie się uśmiechając, po czym zbiegłaś po schodach jak psychopatka piszcząc ze szczęścia. Powód trzeci; co chwilę pytałaś, o to, kiedy przychodzi jakiś nowy koleś do mnie i dokładnie o której godzinie.- gdyby to była anime, błękitniwłosa zbierałaby właśnie swoją szczękę z ziemi. Chłopak widząc to, uśmiechnął się i spytał.- I jak? Dobry jestem? W jakim stopniu gorąca mnie oceniasz? Oczywiście w liczbach od 1000 do 10000..- chcąc dobić ją jeszcze bardziej, dodał.- Wiesz, tak się zastanawiam czy to nie podchodzi trochę pod skłonności kadzirodzcze...- udał zamyślonego.- Jak bardzo musisz mnie pragnąć, by posunąć się aż do TEGO stopnia?
Erin, która właśnie odzyskała zdolność mowy, rzuciła się na niego.

- Milcz!!!! Po prostu milcz!!! Wiesz jak bolesne jest życie yaoistki?- darła się szarpiąc nim w tył i przód.-  Gdy masz chęć na coś innego niż anime czy manga, a szukanie odpowiednich pornoli po nocach boli?! A ty jesteś taki...prawie idealny seme i zawsze przyprowadzasz takich...takich słodkich uke, ze tylko uszka doczepić i neko będzie!!!!- wydarła się i zaczęła głośno i szybko oddychać.- Will i Nico patrzyli na nią przerażeni a Eric uniósł jedną brew.

- Prawie?- zapytał.

- Tylko to cie obchodzi?!?!- wykrzyknęła.

-...No tak w sumie to tak.- Erin opadła zrezygnowana na pień i Eric spojrzał na przerażonych i zdziwionych całą tą sytuacją chłopaków.- Spoko, ona jest zupełnie niegroźna, póki na wierzch nie wyjdzie jej porypany świat a takie ataki ma przeważnie raz w tygodniu.- wzruszył obojętnie ramionami i pociągnął w spokoju swoją colę.- A, i jestem gejem.

Nico i Will spojrzeli po sobie, z szeroko otwartymi oczami.




* ----- * ----- *


Przepraszam! Naprawdę! Jest mi cholernie przykro ;-;
Rozdział krótki i spóźnioooooony....
Jest krótki bo musiałam koniecznie coś wstawić...Mam nadzieję, ze nadaję się PRZYNAJMNIEJ do dupy...Niedługo wstawię  kolejny, na pewno.
Jeszcze raz wybaczcie mi, kochani...
Jeśli ktoś tu wgl jest...


Lady Darkness